
ŚWIĘTY TOMASZ Z AKWINU: ZROZUMIEĆ BOGA
Tomasz w Sumie teologicznej przedstawia pięć dróg, sposobów poznania Boga. Napisał tyle, ile można o Bogu powiedzieć, bo wiedział z osobistego doświadczenia modlitwy, że jest On niezgłębioną tajemnicą Miłości. Właśnie dlatego sylogizmy i filozoficzne rozważanie nie wystarczą, by wyrazić Jego istotę.
Akwinata wyznaczył jasne granice i specyfikę poznania Boga na drodze czysto rozumowej odróżniając je od poznania nadprzyrodzonego, które jest bezpośrednim udzielaniem się Stwórcy stworzeniu. Kiedy będąc dzieckiem, wołał: “chciałbym zrozumieć Boga”, mówił to jako rodzący się mistyk i człowiek Kościoła, a nie filozof. Gdy już kończył najważniejsze swoje dzieła, pokornie stwierdził, że wszystko, co napisał jest tylko słomą. Wiedział bowiem, że Bóg jest zawsze większy!(…)
Tomaszowi z Akwinu zawdzięczamy Sumę teologiczną, kilkanaście traktatów o Bogu, Kościele i powołaniu człowieka, w których obecna jest synteza całej myśli chrześcijańskiej odwołującej się do Bożego Objawienia. W swej teologicznej refleksji Tomasz doceniał znaczenie rozumu i greckiej myśli filozoficznej, która została ocalona i przekazana Europie głównie przez muzułmańskich myślicieli. W dziełach Akwinaty do dzisiaj uderza nas precyzja myśli i jasność teologicznych sformułowań. Jest to myśl żywa, będąca w dialogu z ówczesną wiedzą. Obok wielu innych dzieł teologicznych i filozoficznych napisał także Summa Contra Gentiles, a także szereg komentarzy do różnych ksiąg Starego i Nowego Testamentu. Ostatnie części Sumy teologicznej rozpoczętej w Paryżu, dokończył w Neapolu w 1272 r. W Wielkim Poście 1273 r. głosił tam kazania, podczas których komentował Credo, Ojcze nasz i dziesięciu przykazań. Zmarł 7 marca 1274 r. w drodze na sobór do Lyonu w opactwie Fossanova.
Tomasz był przede wszystkim modlącym się zakonnikiem, człowiekiem, który spotykał Boga w Kościele i w całym stworzeniu nieustannie podtrzymywanym przez Boga w istnieniu. I choć napisał traktaty o Trójcy Świętej i Eucharystii, to przecież w spontanicznej modlitwie dziecka, w prostocie ewangelicznych zdań i w akcie adoracji Najświętszego Sakramentu odkrywał głębię katolickiej wiary, która jest przede wszystkim łaską i nieprzebraną mądrością Boga, zrodzoną z Chrystusowego Krzyża. (…)
Jak przeczytałem w jednym z wielu opracowań na temat świętego Tomasza, 6 grudnia 1273 roku dominikanin wciąż był w trakcie pracy nad Sumą teologiczną. Jednak od czasu odprawienia porannej Mszy świętej, pomimo wielokrotnych zachęt, nigdy już nie wziął pióra do ręki. To, co wydarzyło się podczas Mszy, wyjawił jedynie Reginaldowi, swemu sekretarzowi i najbliższemu z przyjaciół. Historia wyszła na jaw dopiero trzydzieści lat później, na krótko przed śmiercią Reginalda. Otóż podczas odprawiania pamiętnej Mszy świętej – zwierzył się Tomasz Reginaldowi – miał on wizję Chrystusa ukrzyżowanego, który przemówił do niego słowami: “Dobrze o Mnie napisałeś, Tomaszu. O co chciałbyś Mnie prosić?”. Odpowiedź mogła być tylko jedna: “O nic, prócz Ciebie samego, Panie”. Jak wyjaśnił Tomasz, w porównaniu z tym, co zobaczył i zrozumiał w tym doświadczeniu, wszystkie jego dzieła wydawały się mieć nie większą wartość niż słoma. Odtąd nie był już w stanie tworzyć dzieł teologicznych.
Marek Wójtowicz SJ
www.deon.pl