„…BŁOGOSŁAW OJCZYZNĘ MIŁĄ…” Nadchodzi czas radosnego świętowania, rodzinnych spotkań, przyjacielskich odwiedzin. Po wyczerpującej gonitwie z czasem („Jeszcze tylko wymyć jedno okno, wypastować podłogi… A dywany kto wytrzepie? I kiedy?!”) i pieniędzmi („Trzeba kupić suszone śliwki, buraczki czerwone… Zapomnielibyśmy o maku do kutii!”), naród polski zasiądzie do stołu wigilijnego. Przełamiemy się opłatkiem, uronimy kilka łez wzruszenia, zjemy 12 tradycyjnych potraw (bez farmakologicznego wspomagania ani rusz!), może zaśpiewamy „Wśród nocnej ciszy…” Przez dwa dni świąt „odpoczniemy” przy stole, przed telewizorem, z piwkiem albo kieliszkiem czegoś wyskokowego w ręku. A po świętach? Wrócimy do szarej rzeczywistości, do boju z postępującą drożyzną, do kłótni mniejszych i większych, do chorób i samotności, do narzekania na rządzących i rządzonych… A miało być tak pięknie!… Panie Jezu, który przychodzisz do nas w betlejemskiej szopie, wśród nędzy i osamotnienia, podnieś swą dziecięcą rączkę i pobłogosław nam, którzy tęsknimy za Tobą i Twoją Miłością. Nam: bogatym i biednym, żyjącym w zgodzie i skłóconym, samotnym i otoczonym rodziną, chorym i zdrowym. Nam: rządzonym i rządzącym, pracoholikom i leniuchom, zatrudnionym i bezrobotnym, wierzącym i niewierzącym… Wypełnij nasze życie Twoim światłem i ukojeniem, nadaj cel naszemu rozbieganemu światu, naszej zmęczonej Ojczyźnie, naszemu podzielonemu na cząstki narodowi. „Niech rozwija się, wspaniały.” Radosnych i błogosławionych Świąt Narodzenia Pańskiego życzą Franciszkanie i redakcja biuletynu